Przygotowując się do procesu medycznego zdarza się, że chciałbyś od razu skorzystać z dobrej znajomości ze znajomym profesorem, który na pewno pozytywnie oceni Twoje działania i napisze korzystną dla Ciebie opinię.
Tym ruchem, jak sądzisz, zaszachujesz wszystkich, w tym pacjenta, rzecznika, itd. i nawet ich przekonasz i nikt nie pomyśli już, żeby kontynuować jakieś błędnie rozpoczęte działania przeciwko Tobie.
Otóż radziłbym zachować tą opcję na później.
Machina bowiem często już ruszyła i na tym początkowym etapie nie da się jej ot tak po prostu zatrzymać. Określone procedury muszą zostać przeprowadzone.
Opinia, która zostanie przygotowana na potrzeby postępowania czy to przygotowawczego czy sądowego, może też będzie dla Ciebie pozytywna.
Jeżeli jednak taka nie będzie, to jest to najlepszy moment, żeby odwołać się do wiedzy autorytetu i sporządzić kontropinię. Musisz pamiętać jednak o tym, że nie będzie ona wiążąca dla sądu. Prywatna opinia – bo tak zostanie potraktowana – będzie wyłącznie wyrazem Twojego poglądu na sprawę.
Niemniej może ona wywołać dużo pozytywnych zmian w procesie:
- biegły, który sporządził opinię negatywną, będzie musiał się do niej ustosunkować – czy składając wyjaśnienia na rozprawie czy, jeżeli sąd tak uzna, w formie pisemnej;
- być może przekona ona sąd do tego, żeby ten sam, a może nawet zupełnie inny biegły sporządził nową opinię.
Nie oznacza powyższe, że masz wówczas zagwarantowane zwycięstwo. Ale przecież z tą jedną, negatywną opinią, masz zagwarantowaną przegraną.
{ 1 comment… read it below or add one }
Trafna uwaga co do opinii prywatnych.
W każdym procesie trzeba rozważyć czy taka opinia jest nam potrzebna (często są bardzo drogie \”bo opinię pisał profesor\”!)i wnosi coś nowego do sprawy.
Jeżeli jest powieleniem opinii biegłyh powołanych przez sąd moim zdaniem jest to zbędny wydatek.