Pytanie ostatnio zadane przez neurologów dotyczyło udaru mózgu. Nie chodzi mi tu jednak o sytuację stanu nagłego w ścisłym sensie. Chodzi o wszelkie sytuacje, gdy z uwagi na nagłe zdarzenie (właśnie udar mózgu, ale też zawał serca, poród z problemami), pacjent jest w stanie szoku (znowu potocznie rozumianego).
Proszę pamiętać, że nie uległ zmianie przepis art 33 ust. o zaw.lek. i lek.dent., zgodnie z którym:
- Badanie lub udzielenie pacjentowi innego świadczenia zdrowotnego bez jego zgody jest dopuszczalne, jeżeli wymaga on niezwłocznej pomocy lekarskiej, a ze względu na stan zdrowia lub wiek nie może wyrazić zgody i nie ma możliwości porozumienia się z jego przedstawicielem ustawowym lub opiekunem faktycznym.
- Decyzję o podjęciu czynności medycznych w okolicznościach, o których mowa w ust. 1, lekarz powinien w miarę możliwości skonsultować z innym lekarzem.
- Okoliczności, o których mowa w ust. 1 i 2, lekarz odnotowuje w dokumentacji medycznej pacjenta.
Zdaję sobie sprawę, że kancelarie propacjenckie szukają tutaj możliwości znalezienia podstawy do formułowania roszczenia. I trzeba oczywiście zastrzec, że sytuacje te w praktyce będą podlegały dokładnej analizie pod kątem dowodowym. Bo też będą bardzo różne.
Zwrócę jednak uwagę na kilka kwestii.
I. Bardzo często jest tak, że w takim przypadku pojawiają się wątpliwości co do stanu nie tyle świadomości pacjenta (bo to byłaby jeszcze najłatwiejsza do oceny sytuacja), ale raczej zdolności oceny uzyskiwanych od lekarza (ratownika, pielęgniarki) informacji. Lekarz może nawet powinien rozważyć wówczas konsultację z psychiatrą.
Cóż jest warta bowiem zgoda pacjenta (często zawierająca 2 i więcej-stronicowy opis procedury) w takim stanie?
II. Często też najzwyczajniej nie ma czasu na formalności. Jak głosił tytuł jednego z wykładów na konferencji udarowej, podczas której miałem przyjemność wystąpić, „Strata czasu to strata mózgu”. Zawsze podkreślam – wbrew wielu tezom stawianym przez prawników z kancelarii odszkodowawczych – najważniejsze jest ratowanie życia i zdrowia pacjenta, a nie pozyskiwanie od niego podpisu na formularzu zgody! Szczególnie w stanie nagłym – nawet, jeśli pacjent jest świadomy. Stan zdrowia, o którym wspomina wyżej przytoczony przepis nie oznacza wyłącznie stanu psychicznego.
III. I kwestia formy zgody. W tych wypadkach zazwyczaj bardzo szybko przeprowadzany jest zabieg operacyjny, a w takim razie powinna być oczywiście odebrana zgoda na piśmie. Ale forma ta ma znaczenie dowodowe. Nie została przewidziana pod rygorem nieważności. Co oznacza, że można dowodzić jej udzielenia również za pomocą innych dowodów: świadków (lekarzy, pielęgniarek, ratowników) i dokumentacji (w której może zabrało podpisu pacjenta, ale jest wpis co najmniej dwóch lekarzy, że taka sytuacja właśnie miała miejsce).
IV. I właśnie kwestia dokumentacji. Spotkałem się z ciekawym poglądem, który opierał się na przeprowadzonych badaniach chorych po zawale, że pacjenci ci dopiero po kilku dniach, czasem tygodniach, byli w stanie wysłuchać, poczytać, zdobyć wszelkie informacje na temat choroby, która ich dotknęła. Dopiero po jakimś czasie realnie słuchali lekarz. Pojawia się tu kwestia następczej zgody, której polskie prawo nie przewiduje, czy też następczych wpisów w dokumentacji – zawsze warto je umieścić – nawet, jeżeli od strony czysto formalnej pełnomocnik pacjenta będzie próbował wykorzystać je przeciwko nam.
Na koniec podkreślić chcę jedną rzecz. Mianowicie sąd dokonuje w wyroku oceny całokształtu dowodów. Podobnie biegły ocenia cały już zgromadzony materiał: zeznania świadków i dokumenty w aktach sprawy.
Uchybienie dotyczące nieścisłości odnośnie odebrania zgody albo nawet nie do końca stuprocentowo prawidłowe odstąpienie od odebrania zgody od pacjenta nie spowoduje przegranej lekarza (szpitala).
Może ją jednak spowodować zaniechanie lub istotne dla procesu leczenia opóźnienie z podjęciem działań medycznych.
{ 0 comments… add one now }